Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2017

Busy bag, czyli chwila świętego spokoju. Część 1 - Pianka kreatywna

Już niedługo wybieramy się na urlop, a Młodszy po raz pierwszy poleci samolotem. Młodszy jest dzieckiem niezmiernie żywym, intensywnie po nas depczącym, bo nie potrafi usiedzieć na miejscu, chyba że jest koszmarnie zmęczony. Lecimy wprawdzie wieczorem, ale doświadczenie ze Starszym podpowiada mi, że Młodemu może wcale się przy tej okazji nie chcieć spać. Co za tym idzie te kilka godzin lotu może być, szczególnie dla mnie, "niezapomnianym" przeżyciem. W takich kwestiach jestem czarnowidzem, bo wolę się przyjemnie rozczarować. Co w tej sytuacji zrobić? Mam nadzieję, że pomogą mi w tym "torebki świętego spokoju", jak je postanowiłam nazywać. Liczę na to, że dzięki nim uda mi się choć na jakiś czas, przy zaangażowaniu Starszego, spacyfikować Młodszego. A przy okazji nie zeżrą mnie finansowo. Na pierwszy ogień w moich przygotowaniach poszła pianka kreatywna. Przygotowałam z niej 3 wersje zabaw, przy okazji rozwijających trochę zdolności manualne. Opcja 1 - Układan

Radosny ryż

Tym razem coś dla Młodszego było. Na wyłączność, bo Starszy na obozie muzycznym. A na pewno też by nie wzgardził. Wstrzelam się w modę na zabawy sensoryczne. Piszę "modę", bo teraz najmłodsi koniecznie muszą chodzić na zajęcia, albo w domu mieć szansę na zabawy sensoryczne tudzież taką edukację. Nie oszukujmy się jednak. To nie jest nic nowego, ani odkrywczego. Nauka sensoryczna to poznawanie zmysłami, czyli odkrywanie otaczającego nas świata w sposób całkowicie dla dzieci typowy. Oczywiście, rozumiem, że istnieją zaburzenia, które dzieciom na to nie pozwalają, które sprawiają, że ich mózg nie przetwarza informacji przekazywanych przez zmysły w sposób prawidłowy. Jeżeli jednak chodzi o normalnie rozwijające się dzieci, to one ten świat w ten sposób poznają i tak naprawdę nie wymagają tego, żeby te doświadczenia im "organizować". Wystarczy, że nie będą siedziały non stop przed telewizorem, tabletem, komórką. Że wyjdą na zewnątrz i podłubią rączkami w piasku, albo

Piaskowy glutek

Zapewne potraficie już zrobić klasycznego gluta, bo przecież trzeba zaczynać od podstaw ;-). Jeżeli nie, sprawdźcie jak sprawić, żeby Wasz  glut był idealny. Teraz przyszła pora na jego urozmaicenie. Było już z pampersem . Tym razem w ruch poszedł piasek. W związku z tym, że wakacyjnie udzielała się u nas kumpela Starszego, największa znana mi glutomaniaczka (na marginesie, dzięki niej wiem już, że wcale nam amerykański płynny krochmal do glutowania nie jest potrzebny, ale o tym innym razem), akcja glutowa wyszła spontanicznie. Młodszy był u babci. Z. u nas z wizytą miała dotrzymywać Starszemu towarzystwa w zabawie. A ja miałam dorośle usiąść w spokoju do pracy, nie martwiąc się, że za chwilę do gabinetu wpadnie mi Starszy, marudząc, że nie wie, co ze sobą począć. Taaaa. Wpadali oboje, trując, że mam im wymyślić jakieś zajęcie. Wydaje mi się, że to od początku było utajone dążenie do tego, żebym wywlokła cały glutowy kram. Co było robić. Wywlokłam. A dla urozmaicenia dostali pia

Farbki do wanny

Gdy mój chrześniak był taki mały jak mój Młodszy, albo trochę starszy uparcie z różnych okazji kupowałam mu w prezencie gotowe farby i kredki do malowania w wannie. Potem jego mama odgrażała mi się, że moim dzieciom też takie rzeczy będzie kupować, bo diabelstwo - mimo przeznaczenia łazienkowego - potwornie źle się zmywało. Trzeba było szorować, żeby pozbyć się z płytek i wanny śladów dziecięcej twórczości. Nie przesadzała, bo Starszemu też takie "artykuły plastyczne" kupowałam i też miałam sprzątania więcej, niż bym sobie tego życzyła. Choć nie powiem, żebym żałowała, dając mu taką możliwość zabawy. Ponieważ jednak wzięło mnie na DIY, to farbek do wanny nie mogłam sobie odpuścić. Zwłaszcza, że teraz już wiem, że na głowę trzeba upaść, żeby inwestować w farbki sklepowe. Naprawdę.  Wystarczy mieć: - żel/płyn do mycia (najlepiej używany na co dzień, bez żadnego ryzyka, że jakiś niesprawdzony uczuli Wam dziecko) - barwniki spożywcze (ja nieodmiennie korzystam z ż