Przejdź do głównej zawartości

Posty

Kalendarz adwentowy z rolek

Dobra, przyznam się: myślałam, że będzie łatwiej i że w ogóle będzie taki efekt wow. Naoglądałam się zdjęć z instruktażami, filmików i w ogóle. Ale to jest trochę tak, że nawet w dziedzinie DIY za bardzo wierzy się chyba temu, co na obrazku, a nie własnej logice. Znaczy, że pokazali wszystko krok po kroku i że jak się skopiuje wszystko też krok po kroku to wyjdzie tak samo pięknie. Może niektórym to się udaje. Spoko. Zazdroszczę więc talentu. Nie zmienia to faktu, że moje dzieci były w zeszłym roku zachwycone i chyba o to chodzi. Bo tutaj akurat prezentuję moją zeszłoroczną produkcję kalendarza adwentowego. Zanim zacznę zaznaczę tylko, że nie, samodzielnie wykonany kalendarz adwentowy nie wychodzi taniej niż kupiony w sklepie. Chyba, że byle co się do niego wpakuje. Niestety "inwestycja" w słodycze do załadowania kalendarzowej samoróbki z pewnością przekracza koszt zakupu gotowego kalendarza. Ale, jak wspomniałam - dzieciaki doceniają. Potrzebne będą: - rolki po papierze
Najnowsze posty

Krem czekoladowo-orzechowy

W zasadzie nie jest to i nie będzie blog kulinarny, ale nie mogę nie podać przepisu na nutellową samoróbkę. Każdy, kto się trochę w kuchni babrze ma pewnie swój ulubiony, sprawdzony przepis. Sama kilka internetowych wersji sprawdziłam na moich dzieciach i po stosownych modyfikacjach uzyskałam w pełni satysfakcjonujący mnie produkt. Składniki: - 200 g orzechów - dowolnych, co tam jest pod ręką - 6-8 suszonych, miękkich daktyli (ew. fig, ale trzeba się liczyć z obecnością pesteczek) - 2-3 kopiate łyżki kakao - mleko - dowolne - ew. coś słodzącego, ja dodaję niekiedy syrop z agawy albo klonowy Na początku w malakserze rozdrabniam orzechy. Nie bawię się jednak w wydobywanie z nich oleju, jak do masła orzechowego. Wystarczy, że zostaną zmielone względnie drobno. Wtedy dodaję daktyle. Miksuję. Dodaję kakao i kilka łyżek mleka. Znowu miksuję, aż tak na oko wszystko się w miarę równomiernie wymiesza. To pora na test słodkości - jeżeli masa wydaje mi się za mało słodka, dodaję

Mistrzowski slime sodowy

Szał glutowy w Polsce trwa. Colorino Kids trudno dostępny, ale za to na rynku pojawiły się nowe kleje (a może stare, ale w większych opakowaniach), opatrzone opisami "klej do glutów". Cóż, trzeba było sprawdzić jak się sprawdzą. Padło na Happy Color klej transparentny. Jest on nieco rzadszy od Colorino, a po wymieszaniu wrażenie się potwierdziło, bo po czasie glutek "puścił wodę". Ale nic to, bo i tak wyszedł rewelacyjny! Co potrzeba? Rodzice "zaglutowanych" dzieci skład znają chyba na pamięć. - klej w płynie - soda oczyszczona - płyn do soczewek - ew. barwnik spożywczy Trochę ten przepis na oko będzie. Do miseczki wlałam ok. 1/3 opakowania kleju (500 ml), wymieszałam z barwnikiem (obowiązkowo żółtym, bo to dla Młodszego, a żółty jest najfaniejszy). Potem dodałam łyżkę (płaską) sody oczyszczonej i łyżkę płynu do soczewek. Dokładnie rozbełtałam i uznałam, że jeszcze trzeba dodać trochę sody i płynu do soczewek. Ale na tym etapie lepie

Marmurki z pianki do golenia

Tej pianki do golenia zostało nam trochę po akcji z piankowymi farbami i piankowymi glutami. A że lubimy się babrać w różnych maziach na wszelkie możliwe sposoby, warto było ją wykorzystać, idąc za ciosem. Do tej zabawy przyda się większy pojemnik, choć w miarę niski. Może być taca. Dno pojemnika pokrywamy pianką do golenia. Nie musi być równo, mogą być góry i doliny, to nie ma znaczenia. Następnie wyposażamy dzieci w farbki w formie płynnej - mogą być akwarele w płynie, a najłatwiej, jeśli podobnie jak ja macie zapas barwników spożywczych, rozpuścić po odrobinie w wodzie. W ręce wkładamy dzieciom pipetki, albo strzykawki (bez igieł, naturalnie) i do dzieła. Pryskanie i chlapanie kolorami to naprawdę super zabawa i to na długo. W międzyczasie patyczkiem, np. do szaszłyków z plam farby tworzymy artystyczne wzory. Następnie bierzemy kartkę papieru, najlepiej grubszą i sztywniejszą, i delikatnie odciskamy ją w utworzonych maziajach. Pozostawiamy do wyschnięcia (troc

Skrobiowy gniotek

Czy wspominałam już, że lubimy używać skrobi ziemniaczanej do zabawy? Tak, wiem, że wspominałam. Znów wynalazałam jakieś mocno zaprzeszłe zdjęcia z moich prób produkowania kolejnej masy do zagniatania. Niech więc będzie dzisiaj o takim sobie gniotku. Skrobia z założenia nie nadaje się do produkcji ciastoliny, bo w połączeniu z jakimkolwiek płynem w większej ilości tworzy płyn nienewtonowski (kto chce się dokształcić, niech zajrzy do  Wikipedii ). Nie znaczy to jednak, że nie potrafi dostarczyć przyjemności w zabawie masą plastyczną zbliżoną charakterem do ciastoliny, choć uparcie nieutrzymującą kształtu. Potrzebne są: - skrobia - płyn do zmywania naczyń Wsypujemy, powiedzmy, 4 łyżki skrobi do miseczki i dodajemy na początek łyżkę płynu do zmywania. I mieszamy (jak zwykle). Jeżeli rozmieszamy dobrze, a zawartość miseczki nie przyjęła konsystencji gęstej pasty, dodajemy kilka kropli płynu i mieszamy dalej. Nie podam tutaj dokładnych proporcji, bo wszystko zależy od uży

Pampersolina

Zostały Wam w domu pampersy po czasach, w których Wasze dzieci jeszcze w nich chodziły? I nie mówię o całych paczkach, które można komuś po prostu oddać. Mówię o jakichś kilku sztukach, które gdzieś się walają i nie bardzo wiadomo, co z nimi począć. No bo jak, do śmieci? Czyste? Jakieś zastosowanie dla nich znalazłam. Inspirację zasięgnęłam stąd:  http://intheplayroom.co.uk/2014/11/26/simple-playdough-recipe-sparkly-gel-dough/ , ale tak ciutkę zrobiłam po swojemu, bo jednak testowaliśmy przepis wyłącznie na pieluchach. I brokatu nie użyliśmy. Potrzebne będą: - pielucha typu pampers - barwnik spożywczy - woda - skrobia ziemniaczana Pieluchę rozcinamy i wydłubujemy z niej całe wnętrzności. Najbardziej interesujące są te żelowe, maleńkie kuleczki, a jak trochę watoliny się trafi też nie szkodzi. Ale przede wszystkim kuleczki. Gdy już wszystko wyskrobiemy do miski zalewamy wodą. I teraz tak: Jeżeli zabawa ma gotową masą ma się odbyć od razu po wymieszaniu lejemy 1,5 szklanki wod

Nasze gluty

Ponieważ gluty są aktualnie na topie i kilka wersji przetestowanych mamy już za sobą, postanowiłam ułatwić Wam dostęp do wszystkich przepisów w ramach jednego wpisu. Wpis ten będę aktualizować, a link do niego znajdziecie pod każdym postem o glutach. Klasyczny slime : boraks + klej Flubber : boraks + klej w formie bardziej zwartej Slime z pampersa : boraks + klej + pampers Piaskowy glutek : boraks + klej + piasek Slime z płynem do soczewek : klej Colorino + płyn do soczewek kontaktowych + soda oczyszczona Mistrzowski slime sodowy : klej Happy Color + płyn do soczewek + soda oczyszczona Slime z pianki do golenia : klej + pianka do golenia + płyn do soczewek + soda oczyszczona I, co niekiedy bywa ważne - Jak się pozbyć gluta z miejsc, w których nie powinien był się znaleźć: Usuwanie gluta

Farbki do wanny wersja 108 ;-)

Zmajstrowałam właśnie całkiem na świeżutko domową wersję "nutelli". Czasami grzeszę i biorę tę kupną, z lenistwa czystego, ale wtedy też nie biorę oryginału, bo np. lidlowa ma ciut lepszy skład. Ale dzisiaj akurat domowa, wyjątkowo bez odwoływania się do internetowych przepisów tylko taka na czuja. I - jestem najlepsza. Zdecydowanie najbardziej udana z tych wszystkich wyprodukowanych do tej pory. Ale o farbach miało być. O nutelli może innym razem. Jak mi się zachce, bo to nie jest blog kulinarny :-p. Jestem tak szalenie w plecy z opisywaniem mojej/naszej twórczej i nie-twórczej działalności, że aż wstyd. Malowanki wannowe tymi farbkami uskutecznialiśmy pod koniec zeszłego roku (sic!). Jeśli chodzi o farby do użytku w wannie to oczywiście, że najprostszym sposobem jest zmieszanie płynu do mycia (takiego, którego Wasze dzieci używają na co dzień) z barwnikami spożywczymi. Ale, pokusiliśmy się pewnego, jak już wiadomo dosyć odegłego w czasie dnia, o dorzucenie to tej mies