Przejdź do głównej zawartości

W 100% jadalny peeling do ciała

Wspominałam już, że najulubieńszym moim kosmetykiem są wszelkie drapiące solidnie peelingi? Szczerze mówiąc, nie należę do gatunku kobiet smarujących się namiętnie wszelkimi rodzajami balsamów, odżywek, serum odmładzających itp. itd. Fakt, zawsze jakieś takie cudo mam w posiadaniu, ale stosuję raz od wielkiego dzwonu, kiedy akurat mi się przypomni... Ale peelingi lubię. Nie dla jakichś ich właściwości odżywczych, odmładzających, ujędrniających, czy innych. Lubię dla poczucia czystości po umyciu. Tego efektu gładkiej skóry, choćby miał krótko trwać. 

Nie będę dorabiała tutaj więc teorii o niesamowitych właściwościach niżej przedstawionego peelingu domowej roboty. Chociaż pewnie dałoby się przypisać mu odrobinę magii w działaniu. Może trochę rozjaśnia skórę (cytryna), albo nawilża (oliwa)?

Na pewno apetycznie pachnie, choć skóra nie przesiąka intensywnym zapachem, co dla mnie osobiście jest zaletą, bo nie lubię robić za lokalną perfumerię. I w sumie, kompletnie nic się nie stanie, jeśli omyłkowo, zdarzy Wam się go zjeść. Bo jest w 100% jadalny.

Składniki:
- 1 szklanka cukru drobnego
- 1/3 szklanki oliwy
- sok z połowy cytryny
- skórka otarta z 1 cytryny
- łyżeczka ekstraktu waniliowego (nie aromatu!!!)


Wszystkie składniki po prostu wymieszać w miseczce.


Umieścić w słoiczku lub pudełku zamykanym. Ja po prostu wykorzystałam pudełko po kupnym peelingu. Zużywać wedle potrzeby, ja praktykuję raz w tygodniu. A pudełko otwieram częściej, bo zapach jest obłędny.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Piankolina - chmurkolina

   Wyjątkowo szybka akcja zabawowa, gdy ma się potrzebę odrobiny spokoju od dzieci w szale przygotowań świątecznych. Albo jakichkolwiek innych. A dzieci odmawiają już współpracy w zakresie sprzątania ;-). Już jakiś czas temu zaopatrzyłam się w piankę do golenia. Nie, nie zużyłam mężowi, bo on używa żelu, a tutaj pianka jest wskazana... Zapas skrobi ziemniaczanej, z racji naszych różnych zabaw, posiadam nieco większy niż wskazywałby na to zdrowy rozsądek... Do tej zabawy potrzebne są, jak wynika z powyższego: - 1 opakowanie pianki do golenia - 1 kg skrobi ziemniaczanej - duży pojemnik, w którym da się te dwa produkty wymieszać Piankę wyciskamy do pojemnika. W całości. Wsypujemy skrobię ziemniaczaną i mieszamy. I, jak dla mnie, to jest ten najfajniejszy moment... Na anglojęzycznych blogach ta masa nazywana jest cloud dough , czyli chmurkowe ciasto . Po polsku funkcjonuje piankolina , pewnie od zastosowania pianki do golenia. Do mnie skojarzenie z chmurami przemawia ...

Maść z mniszka na ratunek

Lato, jakie by w tym roku nie było, ewidentnie zbliża się ku końcówce. Chłody pomału nadchodzą, a dla mnie niestety wiąże się to z problemami skórnymi. Niby nie są one jakieś wielkie, rzucające się w oczy, ale wkurzają mnie niemiłosiernie i jak dotąd regularne kremowanie rąk nic na nie nie pomagało. Gdy na dworze zaczyna być zimno wysusza mi się skóra dłoni do tego stopnia, że na palcu wskazującym zaczyna być chropowata i wygląda, jakbym wcale o siebie nie dbała, a przy paznokciach kciuków pęka i tworzą mi się bolesne ranki. Nie są one wielkie, ale wykonywaniu wszelkich czynności domowych zawsze towarzyszy dyskomfort. Ponieważ klasyczne środki jakoś mi nie pomagały (szczególnie, że wiele maści, nawet tych aptecznych za bazę ma alkohol), w tym roku postanowiłam się pobawić w zielarkę. Przyznam, że dopiero wtedy, gdy zaczęłam szukać przepisu na kremy/maści łagodzące na AZS dla Młodszego - po dokonaniu przykrego odkrycia, że trudno go czymkolwiek wysmarować, bo większość maści w pierw...

Jaja dinozaurów

Dzisiaj dużo zdjęć. Ale też, przede wszystkim, pomysł na przygotowanie dzieciom zajęcia na zaś. Od razu do zabawy się nie nadaje, a poleżeć może. Skamieniałe jaja dinozaurów są banalnie proste w przygotowaniu, a zapewniają rozrywkę na czas długi. Niestety trzeba zacząć od zdobycia małych figurek dinozaurów - lepiej mniejszych, niż większych, bo wtedy z jednej objętości mieszanki wychodzi więcej jaj. Ja troszkę się naszukałam, ale znalazłam bardzo fajny zestaw figurek Tomy z filmu "Dobry dinozaur". Są naprawdę maleńkie, ale bardzo estetyczne, z porządnego plastiku. Przydadzą nam się do jeszcze innych projektów i do zwykłej, codziennej zabawy. Co do "kamiennej" mieszanki. Składniki: - 2 szklanki mąki - 1 szklanka soli - 1 szklanka fusów po kawie - 1 szklanka wody (i jeszcze trochę pod ręką) Z kawą mam o tyle dobrze, że z mojego ekspresu wychodzą pastylki, które już nie za wiele wilgoci zawierają w sobie. Łatwo je więc bardziej wysuszyć i przechować do c...