Mój starszy syn, odkąd w wieku 4 lat zaczął budować z LEGO, nie może przestać. Początkowo budował zgodnie z instrukcją, a potem zawsze następowała dekonstrukcja, żeby znów można było od początku do tej instrukcji sięgnąć.
Minęło ponad 5 lat i instrukcja potrzebna jest już tylko za pierwszym razem. Później, w większości przypadków, klocki lądują w wielkiej skrzyni z toną wszystkich pozostałych. Nie, nie idą w odstawkę. Wręcz przeciwnie, Starszy wykorzystuje je do własnych twórczych poszukiwań, od których ciężko o oderwać.
Od kiedy jednak Młodszy jest na świecie, żeby Starszy nie czuł się poszkodowany, realizujemy wspólne, wieczorne piątkowe projekty. Najczęściej plastyczne, na aktualną okazję, lub tak po prostu. A ja będąc stale w poszukiwaniu inspiracji, trafiam niekiedy na inne pomysły, niż zamierzałam. I tak na Pintreście napotkałam na przyrządy "papiernicze" wykonane z LEGO. Była nawet instrukcja wykonania, ale synu uznał, że da radę sam.
I tak powstała karbownica do pasków papieru...
... i cyrkiel
Zdolne to moje dziecko.
Warto więc czasem każdemu fanowi klocków podsunąć taki miniprojekt do opracowania. Daje ogromną satysfakcję.
Komentarze
Prześlij komentarz