Szykuję się mentalnie do opisu papierowej gwiazdy, która pojawiła się na moim FB, choć podchodzę do tego, jak do jeża, bo dużo zdjęć i wcale nie jestem przekonana, że będzie z nich wystarczająco dużo wynikać, więc muszę zadbać o solidny opis, a to trochę pracy umysłowej wymaga.
Wracając jednak do właściwego tematu dzisiejszego wpisu. Skończyło mi się masło do ciała, jeszcze z kupnych zasobów, co jest doskonałą okazją, żeby znów zrobić coś pielęgnacyjnego samodzielnie. Pielęgnacyjnego i w zasadzie jadalnego oczywiście.
Składników jest niewiele, a te zapewne macie w domu, szczególnie o tej porze roku:
- 1 szklanka oleju kokosowego
- 1,5 łyżeczki miodu
- kilka kropli olejku pomarańczowego
- skórka otarta z pomarańczy (lepiej niewoskowanych)
Olej rozpuścić w garnuszku i wmieszać do niego miód (za bardzo to to się na tym etapie nie łączy).
Dodać pozostałe składniki. Odstawić, żeby olej z powrotem nieco stężał.
Miksować, aż stanie się puszyste.
Przełożyć do pudełka. Koniec. Smarować się. Ze względu na zawartość miodu radzę stosować jako balsam nawilżający pod prysznic, inaczej przez dłuższą chwilę jest nieco lepko ;-).
Wracając jednak do właściwego tematu dzisiejszego wpisu. Skończyło mi się masło do ciała, jeszcze z kupnych zasobów, co jest doskonałą okazją, żeby znów zrobić coś pielęgnacyjnego samodzielnie. Pielęgnacyjnego i w zasadzie jadalnego oczywiście.
Składników jest niewiele, a te zapewne macie w domu, szczególnie o tej porze roku:
- 1 szklanka oleju kokosowego
- 1,5 łyżeczki miodu
- kilka kropli olejku pomarańczowego
- skórka otarta z pomarańczy (lepiej niewoskowanych)
Olej rozpuścić w garnuszku i wmieszać do niego miód (za bardzo to to się na tym etapie nie łączy).
Dodać pozostałe składniki. Odstawić, żeby olej z powrotem nieco stężał.
Miksować, aż stanie się puszyste.
Przełożyć do pudełka. Koniec. Smarować się. Ze względu na zawartość miodu radzę stosować jako balsam nawilżający pod prysznic, inaczej przez dłuższą chwilę jest nieco lepko ;-).
Komentarze
Prześlij komentarz