Czy wspominałam już, że lubimy używać skrobi ziemniaczanej do zabawy? Tak, wiem, że wspominałam.
Znów wynalazałam jakieś mocno zaprzeszłe zdjęcia z moich prób produkowania kolejnej masy do zagniatania. Niech więc będzie dzisiaj o takim sobie gniotku.
Skrobia z założenia nie nadaje się do produkcji ciastoliny, bo w połączeniu z jakimkolwiek płynem w większej ilości tworzy płyn nienewtonowski (kto chce się dokształcić, niech zajrzy do Wikipedii). Nie znaczy to jednak, że nie potrafi dostarczyć przyjemności w zabawie masą plastyczną zbliżoną charakterem do ciastoliny, choć uparcie nieutrzymującą kształtu.
Potrzebne są:
- skrobia
- płyn do zmywania naczyń
Wsypujemy, powiedzmy, 4 łyżki skrobi do miseczki i dodajemy na początek łyżkę płynu do zmywania.
I mieszamy (jak zwykle).
Jeżeli rozmieszamy dobrze, a zawartość miseczki nie przyjęła konsystencji gęstej pasty, dodajemy kilka kropli płynu i mieszamy dalej. Nie podam tutaj dokładnych proporcji, bo wszystko zależy od użytego płynu. Jednego potrzeba będzie więcej, innego mniej.
Gdy zawartość miski stanie się pastowata, bierzemy do rąk i zagniatamy.
W zasadzie to już. Masa powinna się dać się zagniatać jak ciastolina, a "rozlewać" jak slime. Przechowywać się tego raczej nie da, bo dosyć szybko zasycha, nie warto więc robić dużych ilości.
Znów wynalazałam jakieś mocno zaprzeszłe zdjęcia z moich prób produkowania kolejnej masy do zagniatania. Niech więc będzie dzisiaj o takim sobie gniotku.
Skrobia z założenia nie nadaje się do produkcji ciastoliny, bo w połączeniu z jakimkolwiek płynem w większej ilości tworzy płyn nienewtonowski (kto chce się dokształcić, niech zajrzy do Wikipedii). Nie znaczy to jednak, że nie potrafi dostarczyć przyjemności w zabawie masą plastyczną zbliżoną charakterem do ciastoliny, choć uparcie nieutrzymującą kształtu.
Potrzebne są:
- skrobia
- płyn do zmywania naczyń
I mieszamy (jak zwykle).
Jeżeli rozmieszamy dobrze, a zawartość miseczki nie przyjęła konsystencji gęstej pasty, dodajemy kilka kropli płynu i mieszamy dalej. Nie podam tutaj dokładnych proporcji, bo wszystko zależy od użytego płynu. Jednego potrzeba będzie więcej, innego mniej.
Gdy zawartość miski stanie się pastowata, bierzemy do rąk i zagniatamy.
W zasadzie to już. Masa powinna się dać się zagniatać jak ciastolina, a "rozlewać" jak slime. Przechowywać się tego raczej nie da, bo dosyć szybko zasycha, nie warto więc robić dużych ilości.
To jest ciastolina spróbowałem i nic
OdpowiedzUsuń