Ospa. U Młodszego. Lat niespełna 3. Perspektywa 2 tygodni obecności dziecka non-stop w domu. A przy nim nawet przez godzinę trzeba się nieźle wysilić. No, dobra, zająć sobą też się potrafi, ale nie ma co się oszukiwać. Będę w najbliższym czasie miała co robić, i nie będzie to praca zarobkowa. Już się nawet zaczęłam rozgrzewać, bo w sumie to dobra okazja do wypróbowania kilku rzeczy, na które w takim normalnym tygodniu nie ma za bardzo czasu. Chyba najlepszą rozrywkową domową w takie deszczowe, wietrzne i ogólnie paskudne dni jest process art . Czyli zabawa, wynikająca z samego procesu twórczego, którego efekty mogą być całkiem przypadkowe. I nie chodzi przy tym o uzyskanie jakiegoś szczególnego celu. To znaczy, nie ważne, czy będzie z tego domek, słoń, czy drzewo. Ważne jest, że bierzesz farbę, kredki itp. w dłoń i bierzesz się do dzieła. Młodszy zawsze lubił siadać ze mną do malowania, farbki, jakie by one nie były, są git. Ostatnio jednak częściej wymagał ode mnie malowania k...
Co warto zrobić, mieć, choć raz spróbować, a co odpuścić - przewodnik subiektywny